Już mi przeszło, przeszło mi
opieka kuratorska Maria Blanka Grzybowska
koordynacja Diana Stajszczak
14 V 2024, Warszawa
Maria Blanka Grzybowska: Pierwsze zaspokojenie pragnienia pojawia się w naszej młodzieńczej wyobraźni skażonej społecznymi normami, w które zakładamy, że wpiszemy się w dorosłym życiu. Te wizje zostają z nami na długo i powodują ciągły dysonans, na który każdy reaguje inaczej. Wykreowane wyobrażenia, a tym samym oczekiwania, powodują przekonanie, że rzecz, której tak bardzo pragniemy jest dla nas na wyciągnięcie ręki: przecież cały czas widzimy ją w naszych perfekcyjnie zaprojektowanych przyszłościach.
Joanna Ambroz odsłania przed nami reakcje na niespełnione pragnienia, które odbiegają od tego, co zostało nam obiecane. Każda postać opowiada historię tego, co często dla bohaterek i bohaterów bolesne albo wstydliwe. Tego, co próbują zamaskować odpowiednim słownictwem, kolejnym romansem czy komiczną pozą, nie chcąc zdradzać nikomu swoich pragnień w obawie o niemożliwość ich spełnienia. Postacie występujące na obrazach spotykamy w drodze do spełnienia swojego pożądania, które dopóki nie zostanie osiągnięte będzie jedynie projekcją zasłaniającą nicość i brak pokrycia się ich doświadczeń z tymi, które tak bardzo chcieliby przeżywać. Artystka pozwala nam na odwiedzenie tej pustki.
Ważnym kontekstem dla stworzonych prac jest psychoanaliza, a w tym przypadku konkretnie interpretacja koncepcji pragnienia. Joanna Ambroz skupiona na rozszyfrowaniu uczuć, ambicji i potrzeb, po raz pierwszy wyraża przekonanie o tym, że nie tworzy świata sama, co pozwala stanąć jej w nowej pozycji i czerpać inspiracje z najbliższego otoczenia. Skupiając się na niezrealizowanych pragnieniach artystka opowiada historie, w których niespełnione obietnice mogą być dla jednych budujące, pozwalające na odkrycie nowych możliwości. Dla innych będą siłą pchającą do ciągłego oddawania zbyt dużej części siebie, z nadzieją, że kiedyś pragnienia kierowane poza siebie pozwolą zaspokoić bezwarunkowe żądanie miłości do samego siebie.
Autorka zdjęć: Karolina Borona